antochy, pod nowelą.

theo

- winogrona są dobre. - skinął głową, co miało oznaczac że na owe tez ma ochotę, xd

antoinette

więc poleciała do kuchni, poszperać w lodówce, czy gdzieś. x3

theo

spoglądał tylko czy nie idzie, no ;c

antoinette

xddddddd wróciła z miską, co w niej winogrono było. białe i czerwone. a potem usiadła tuż obok chłopca. - smacznego! - podała mu miskę, a sama złapała za pilot od telewizora. i włączyła coś miłego. ;o nie wiem, co. może jakieś teledyski. xddddd złapała za kilka owocków. xd

theo

a może jakiś mecz? czy ona nie lubiała? ;c nie ważne, co ważne że oglądali xd - smacznego. - wymruczał, wrzuacjąc sobie do ust, kilka nie wiem jak to sie nazywa winogron? czy jakoś tak, co chwila zerkał na telefon to na antoninę.

antoinette

lubiła chyba mecze. xddddd tia, powtórki z euro oglądali. xpppp - hm, z kim piszesz! - zerknęła na jego dłonie. nie obgryzał paznokci, plus dla niego.

theo

nie obgryzał, bo mama go dobrze wychowała z babcią, bo on taty nie miał, nie zginął na wojnie xdddd - z nicolasem, gada jakieś głupoty. - zacisnął zęby, odstawiając miskę na stolik.

antoinette

uśmiechnęła się, bo była przekonana wręcz, że mówił prawdę. spojrzała na miskę i po chwili owa była na jej kolankach. jadła sporo, chociaż była na diecie. na wiecznej diecie. ;c

theo

winogrona nie są tuczące, gorzej jak by jadła banany, nie albo czekolade, ;c - lubisz mnie? - spytał szybko, szybko . nie zastanawiając sie bow gruncie rzeczy to on był nieśmiały zazwyczaj.

antoinette

ale jej niewolno było jeść po 18! xddddddd spojrzała na niego i kiwnęła głową. również nieśmiało! chociaż potem, jak już przegryzła winogrono dodała: - pewnie, że tak. inaczej byś tu nie siedział, co? poza tym darzę sympatią nawet pana, który odbiera ode mnie codziennie pranie. nie jestem chyba zbyt wybredna, co do znajomych. - przewróciła oczami. ;ccccccccccccccccccccccccccccccccc

theo

dobra tam jest tylko 23:47 xpp - to miło. -wymruczał, zapomniał dodac że on też ją lubi, tylko no oczekiwał raczej innej odpowiedzi, niechaj theo też sie nigdy jeszcze nie pieprzył, no. ;c

antoinette

ojezu! prawiczek? ej, nie. to przegięcie. ;c o jednego cnotliwego za dużo. xppppppppppppppppp - mhm. - wyciągnęła szyję i cmoknęła go w policzek. tak sobie. miała kaprys. i była przed okresem. ;x

theo

dobra, nie gadaj tam każdy wie ze antoniette kocha wię we wrażliwym nie prawiczku theo, no. - o, a to za co? - nie zarumienił się, bo w sumie to to była by taka troche wiocha!

antoinette

on wcale się nie rumieni, jak ja. xddddddddd znaczy nie wiem, czemu, ale nie mam do tego tendencji ;c chociaż rumieńce są takie urocze i w ogóle!
-nie wiem, za co. tak jakoś. - wzruszyła ramionami. i jakby nigdy nic wrzuciła kolejne to coś co winogronem się nazywa do ust.

theo

wcale nie są, są chujowe, xd to jestnajgorszy obciach jaki może byc ;c
więc on w podziece ubuział,antonietkowy policzek, a zarazem kącik ust. - to też tak za nic.